sobota, 19 marca 2016

Rozdział 4
Celina
Czułam cię tak dobrze. Jego ręce błądziły po moich plecach. Czułam jego pocałunki były takie delikatne. Z czasem robiły się zach-ładniejszy namiętne. Pocałunkami wschodził coraz to niżej. Nie wiem ile to trwało ale było mi dobrze. Usłuchałam kroki, Johann chyba też bo odkoszyliśmy od siebie jak poparzeni. Widziałam strach w jego oczach. Nic nie powiedział tylko pociągnął mnie za sobą. Schowaliśmy się za jakimiś dużymi kartonami. Kiedy już ochroniarz poszedł odechnelam z ulgą. 
-Chodź wracamy-Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Johanna.Nic nie odpowiedziałam tylko przytagnełam głową. Przed całą drogę nie odzywaliśmy się do siebie, w klubie też się unikaliśmy. Tak pozostało aż to rana. 
 Następny dzień
Promienie słońca przedostawały się do pokoju. Powoli otwierałam oczy strasznie bolała mnie głowa po wczorajszej imprezie. Zdecydowanie za dużo wybiłam. Lewinie stałam z łóżka i udałam się do łazienki. Po pooranym prysznicu marzyłam  tylko o kawie i tabletkach przeciwbólowych. Wchodząc na du do jadalni. Usiadłam koło Leny która i tak nie była w dobrym stanie. 
-Gdzie wczoraj byłaś? Długo się nie było.
-Przewietrzyć się byłam.
-Tylko
-Tak-Już miałam jej dość
-Nie powiedziałabym Johann też zniknął w tym samym czasie. A jak prześliście to byliście tacy dziwni
-Dziwni?-Czy aż tak to było po mnie widać
-Więc co się wydarzyło między wami?-Jaka ona jest ciekawska
-Nic, kompletnie nic-Nie chciałam żeby się dowiedziała że się z jej bratem całowałam. 
-Nie jesteś dobra w kłamaniu. Już wystarczająco się znam żeby wiedzieć kiedy mówić prawdę a kiedy nie.
-Całowałam cię z twoim bratem. Pacuje ci-Już nie wytrzymałam
-Wiedziałam że to kiedyś nastąpi ale nie myślałam że tak szybko.
-Co?-Teraz to ja byłam w lekkim szoku
-No co widzie jak na siebie patrzycie.Ślepa nie jestem.Opowiadaj jak było?
-Sama nie wiem 
-Jak to nie wiesz?
-No bo to mój przyjaciel ale z drugiej strony super mi się z nim całowało.
-Opowiadaj 
I tak oto gadaliśmy z pół godzinny. Po śniadaniu a raczej po obiedzie udaliśmy się do pokoju. Pierwsze co zrobiłam to sprawdziłam telefon. Była tam jedna wiadomość od Johanna
"Spotkajmy się dziś musimy pogadać"
Właśnie tej rozmowy obawiałam się najbardziej ale wiedziałam że mnie nie ominie. 
Odpisałam krótkie 
"okej"
Już po sekundzie odczytałam następną wiadomość
"To w parku za godzinę"
Godzina później
Szłam w stronę parku, już s daleka widziałam jak Johann siedzi na ławce i nad czymś myśli. 
-Hey-Głos strasznie mi się łamał, nie chciałam aby widział jak bardzo jestem zdenerwowana-To o czym chciałeś ze mną pogadać?-Dokładnie wiedziałam o czym ale chciałam aby ta rozmowa odbyła się jak najpóźniej.
-O tym co się stało w wczoraj 
-Więc co chcesz z tym zrobić?
-Nie wiem. Po prostu zapomnijmy o tej spawie...
-Po prostu bądźmy dalej przyjaciółmi-Zakończyłam za niego. 
-Okej. To co idziemy się przejdź?-Zmienił temat, byłam mu za to bardzo wdzięczna
-Tak. 
Spędziliśmy miły dzień, było tak jak dawniej.
Przepraszam za wszystkie błędy. Do następnego 
Czytasz=Komentujesz=Motywujesz  

1 komentarz:

  1. Szczerze... Już chce następny rozdział. Genialnie piszesz. 😍

    OdpowiedzUsuń